Stan świata, vol. 30 (Olimpiada dla Putina)

1 Prywatna impreza

Olimpiada w Soczi jeszcze się nie zaczęła, a już pod znakiem zapytania stoi jej propagandowe znaczenie. Bo, nie oszukujmy się, te igrzyska jak żadne inne mają być imprezą propagandową. Bez pardonu dewastuje się przyrodę, wysiedla ludzi i doprowadza do upadku prywatne firmy – bo do 50 miliardów dolarów, które póki co kosztowały przygotowania, jest bardzo wielu chętnych. Wczoraj pokazała to nawet polska telewizja publiczna a można go obejrzeć na Youtube. Na te działania świat ma niewielki wpływ, bo to wewnętrzne sprawy Rosji, ale że przy okazji, z pomocą specjalnej ustawy o zapobieganiu „szerzenia propagandy homoseksualnej podczas igrzysk” Matuszka dała jeszcze jeden powód do uznania igrzysk za mało sportowe, to światowi przywódcy mniej lub bardziej otwarcie je bojkotują. Kilka dni temu swoją nieobecność zapowiedział prezydent Niemiec, nie będzie prezydenta Francji, nie będzie komisarz Vivianne Reding, Dziś z przyjazdu zrezygnował prezydent USA – jako szefów delegacji na otwarcie i zamknięcie Olimpiady wyśle homoseksualnych sportowców. O naszych oficjeli się nie boję – dwa tygodnie darmowych rozrywek w pięciu gwiazdkach są wystarczającym powodem do przymknięcia oka na kilka niedociągnięć.

Historia bojkotu zawodów sportowych jest dłuższa niż sądzicie. Zaczęła się w 420 r. p.n.e.

2 Air Force Cow

Jeśli bywacie w Szwajcarii latem (to nie takie oczywiste, normalni ludzie bywają w Szwajcarii tylko zimą), być może byliście świadkami podobnej sceny. Być może myśleliście, że to przymiarka do jakiejś instalacji artystycznej. Ale nie. W to, że w Szwajcarii krowy transportuje się prosto z pola helikopterem do weterynarza, bo to najszybszy i najtańszy sposób na szybkie leczenie, trzeba po prostu uwierzyć. W końcu szwajcarskie mleko jest najlepsze na świecie (i ma najszybszy transport).

Ale nawet w Szwajcarii nie kupicie Nutelli w której będzie lokalne mleko. Właściwie, to nie będzie tam nic lokalnego, za to jej składniki pochodzą z całego świata.

A skoro już jesteśmy w Alpach, to po francuskiej stronie pojawiła się nowa atrakcja turystyczna. Coś poodobnego zaliczyłem w Toronto na CN Tower i w Chinach na Shanghai World Financial Center, więc gwarantuję, że włos się wam zjeży na głowie.

3 Miej pretensje do starych

Dorośli ludzie teoretycznie dokonują samodzielnie wyborów – i tych generalnych, i tych drobnych, codziennych. Ale jeśli wybrałeś sobie sposób życia pracoholika, zasuwającego przez czternaście spotkań dziennie a potem jeszcze wieczorna czterogodzinna dogrywka na mailach – to nie była ani twoja decyzja, ani presja okoliczności. To wina twoich rodziców.

Być może jednak warto było zadzwonić do nich i zapytać, czy siedzenie po godzinach jest tego warte – przed zawałem po 30 godzinach pracy non-stop na energetykach.

Dlaczego młodzi zawodowcy z pokolenia Y są nieszczęśliwi i czują się oszukani? Doskonała odpowiedź na pokoleniowy problem udzielona na łamach HuffPosta.

4 iChina

Bardzo dobra aplikacja (taka z pierwszej 200 w rankingu App Store) na iPhone czy iPada jest w stanie wyciągnąć jakieś 90 tysięcy dolarów. Dziennie. Przy czym większość developerów przeszła już na model “freemium” – czyli sama aplikacja jest za darmo, funkcjonuje zgodnie z opisem – ale jeśli chce się mieć wszystkie funkcje albo usunąć reklamy – trzeba zapłacić. Są również bardziej skomplikowane metody, np gry są w pełni funkcjonalne, ale żeby przechodzić między etapami w sensownym czasie, a nie czekać na kolejne tury, można dokupić odpowiednią funkcję. Freemium się sprawdza. Na takiej zasadzie “freemium” działa apka Michaela Sacci “Bilingual Child”. Służy dokładnie do tego, co mówi nazwa: pozwala kilkuletniemu dziecku na równoczesne uczenie się dwóch języków, ojczystego i drugiego – najczęściej angielskiego. Ten ostatni jest wbudowany w aplikację, pierwszy trzeba kupić. Model logiczny i świetnie wycelowany w rynek chiński, który angielskiego uczy się na potęgę. Nie ma się więc co dziwić, że zaraz po wypuszczeniu aplikacji do App Store Michael zauważył, że ogromny procent ściągnięć pochodzi z Chin. Ale nie zgadzała się kasa: z chińskiego App Store przyszło do niego 900 razy mniej dolarów niż ze wszystkich innych. Gdy zaczął studiować przyczyny tego zjawiska, odkrył, że chińczycy w ogóle nie biorą pod uwagę płacenia za aplikacje. Mają swój własny “sklep” w którym wszystkie programy są za darmo – i nie wymagają odblokowania telefonu.

5 The NSA strikes back

Wczorajsze tryumfalne doniesienia o sądowym zablokowaniu NSA mają jeden zasadniczy feler: są nie tyle nieprezycyjne, co w ogóle nieprawdziwe (z naszych mediów dowiecie się o tym za tydzień, jeśli w ogóle). A ograniczenie inwigilacji póki co jest wyłącznie rekomendacją.

6 Bow wow. Woof, woof. Hau-hau

Rozumiem się z moim psem świetnie. To znaczy on mnie słucha, po czym podejmuje samodzielnie decyzje. Ja ze słuchaniem jego mam znacznie większy problem. I poważnie zastanawiam się, czy zainwestować 65 dolarów w projekt No More Woof promowany obecnie na Indiegogo – który za pomocą kombinacji EEG i małego komputera ma w języku ludzi mówić co w danej chwili myśli pies.

Zawsze przy tym uważałem, że nieoceniony Gary Larson ujął kwestię komunikacji człowiek-pies najbardziej lapidarnie i trafnie.

7 Bez ładu i składu

Kolejny rok mija – w serwisach internetowych nieuniknione będą więc gdzieś po świętach galerie “ci, którzy odeszli w 2013”. Zamiast tego mam coś znacznie lepszego – 50 znanych osób, które w 2013 stały się odrobinę starsze od nas. I dobrze im tak.

Apple wypuściło słodką reklamówkę świąteczną. Świat odpowiedział tym samym.

Pogłoski o tym, że w tanich liniach pracują gorsi piloci są przesadzone. Przynajmniej w Ryanairze latają całkiem nieźli – lądowanie z silnym wiatrem bocznym zawsze robi spore wrażenie, ale to siadanie w Bristolu było już zupełnie po bandzie. Do kompletu dla wszystkich, którzy wybierają się samolotem do rodziny na święta – dziesięć najbardziej przerażających udanych lądowań jakie udało się zarejestrować.

Brytyjskie filtry antypornograficzne blokują nie tylko serwisy z pornografią, ale też takie zajmujące się edukacją seksualną. Większość gimnazjalistów nie widzi różnicy, a te pierwsze łatwiej wyszukać.

Podziel się Stanem Świata, zanim ktoś zrobi to przed tobą i wyjdziesz na niezorientowanego!